Gdy brakuje nadziei. „Gar'Ingawi. Wyspa Szczęśliwa: Dzieje Nulani”.


„Gar'Ingawi. Wyspa Szczęśliwa” Anny Borkowskiej zaskakuje przede wszystkim swoją oryginalnością, mimo, że akcja trylogii została osadzona w klasycznym dla fantasy, mediewistycznym świecie. To jedna z najciekawszych serii, jakie miałam okazję kiedykolwiek czytać.



Pierwszy tom, Oczekiwanie (artykuł tutaj), pozostawia z pozytywnymi odczuciami. Tom drugi, zatytułowany Dzieje Nulani, jest nieco cięższy w odbiorze i rozwija się w zupełnie nieoczekiwanym kierunku. Rozczarowuje, czy dorównuje poprzedniej części?

W Dziejach Nulani wracamy na Wyspę Szczęśliwą. Tym razem autorka opowiada o tym, co dzieje się na niej w czasie wieloletniej nieobecności Taguna. Książę Ungana Nile, wcześniejszy władca Gar'Ingawi, bierze za żonę starszą siostrę Taguna, Nulani i zaczyna sukcesywnie odzyskiwać dawną pozycję. Powoli staje się konkurentem dla okupującego ją Dżauriego.
Mimo, że tytuł może sugerować inaczej, Nulani nie pełni raczej roli głównej bohaterki. Owszem, autorka ustanawia ją ważną postacią, ale wydaje się, że o wiele ważniejszą jest książę Ungana. Mimo wszystko bardzo trudno któregokolwiek bohatera tego tomu utożsamić z tym najistotniejszym, pierwszoplanowym. Nawet Tagun się w niej nie pojawia i to, co dzieje się z nim po wydarzeniach z Oczekiwania, zostaje jedynie krótko streszczone.
Akcja Dziejów Nulani rozgrywa się w ciągu wielu lat, stąd trochę skrótowa, przez większość czasu ogólnikowa narracja i duże przeskoki w czasie. Podobnie jak poprzednio, trudno doszukiwać się w książce przyspieszonej akcji. Gar'Ingawi nadal nastawiona jest na swego rodzaju studium stosunków politycznych i opis tego, w jaki sposób Ungana wspina się po szczeblach drabiny społecznej i zdobywa coraz większą potęgę. Muszę przyznać, że oba te czynniki, jak również język nadal utrzymany w specyficznej, archaicznej stylistyce, sprawiały, że często trudno mi było zrozumieć, o co w tej całej politycznej gmatwaninie chodzi. Miałabym raczej pewien problem z chronologicznym i szczegółowym streszczeniem tych fragmentów powieści. W Gar'Ingawi po prostu trzeba się wczytywać i śledzić tekst bardzo uważnie.
Uwielbiam ten tom za skomplikowane, dobrze zbudowane i nieprzewidywalne postacie. Chyba wszystkie te najważniejsze podejmują w pewnym momencie ważkie decyzje, których nigdy bym się po nich nie spodziewała. Autorka jednak na tyle dobrze zarysowuje ich psychikę, że chociaż zaskakujące, są jednak uzasadnione. Szczególną sympatią zapałałam do księcia Ungany za jego spryt i charyzmę, chociaż idzie po trupach do celu i ciężko uznać go za pozytywną postać. Warto zauważyć, że początkowo oczekiwałam, że nią będzie, skoro sprzeciwia się Dżauriemu.
Ciekawe jest to, że w tej części, chociaż brak wyraźnie wyodrębnionego protagonisty, dość łatwo możemy wskazać czarny charakter, czyli ujawniającego się tym razem w całej swojej okazałości Ciemnego Brata, przeciwieństwo Ora. W rzeczywistości to on kontroluje to, co dzieje się na wyspie, chociaż robi to zza kulis, przybierając różne postacie, zwodząc i podporządkowując sobie władzę. Działa jej rękami i robi to w sposób bardzo przewrotny i przebiegły, co swoją drogą czyni go niezłym villainem. W poprzednim artykule wspominałam o tym, że Borkowska to zakonnica, trudno więc nie skojarzyć tej postaci, w dodatku w bliżej nieokreślony sposób nadnaturalnej, z chrześcijańskim szatanem.



Dir, czyli Ciemny Brat, służy autorce jako również postać, która obnaża człowieczeństwo i ograniczenia ludzkich władców. Wobec niego są po prostu nikim i okazuje się, że bez jego działania nie zdobyliby zajmowanej pozycji. Ich los leży właściwie w jego rękach i bywa tak, że sprowadza na nich klęskę lub śmierć, aby osiągnąć własne cele. Jeden z nich bez wahania wręcz oddaje się mu, poświęcając całe dobro swojego życia, aby ten uczynił go niezwyciężonym. Uświadamia to, jak kruchą i pozorną jest władza, którą dzierżą światowi przywódcy i jak często sięgają po nieetyczne środki, aby ją utrzymać. Aby stworzyć iluzję, że wcale nie są zwykłymi ludźmi.
Tymczasem Jasny Brat pojawia się w zbiorowej świadomości wyspiarzy już tylko jako legenda. Coś, co tak naprawdę nigdy nie miało miejsca. Dzieje Nulani to chyba najmroczniejszy tom Gar'Ingawi. Mieszkańcy Wyspy Szczęśliwej cierpią, a autorka jeszcze wyraźniej niż ostatnio podkreśla to, że politykom służą jako narzędzia, których można użyć w dowolny sposób. Na Gar'Ingawi panuje atmosfera ogólnej beznadziei; jedyna osoba, która nie porzuciła Oczekiwania, znajduje się z dala od niej i nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała w najbliższych latach ulec poprawie. Zastanawiam się ile w tym nawiązań do Polski podporządkowanej Związkowi Sowieckiemu (trylogia powstała w czasie stanu wojennego), zwłaszcza, że komuniści starali się religię chrześcijańską wykorzenić. Brak kogoś w rodzaju campbellowskiego bohatera, który powróciłby z uzdrawiającym eliksirem, dodatkowo nasila poczucie, że wszystko stracone i nic nie jest w stanie naprawić świata. Wydaje się, że nikt się nim nie opiekuje.
Zapewne gdyby mniej utalentowany lub doświadczony pisarz zdecydował się podobnie skonstruować książkę, nie przeskoczyłby postawionej samemu sobie poprzeczki. Anna Borkowska jednak z na tyle dużą swadą łamie zasady, którymi posługuje się większość twórców fantastyki, że jest w tym coś z geniuszu. Bardzo dobrze radzi sobie z niestandardowym jej kształtem, każdemu elementowi nadając istotne znaczenie. Warto zwrócić uwagę na to, że sekret unikalności Gar'Ingawi leży nie w wymyślnym uniwersum, podejściu do magii czy sposobie wykreowania nowych ras stworzeń, ale w samej jej warstwie literackiej i fabularnej.
W dalszym ciągu polecam. Uważam, że Gar'Ingawi zasługuje na o wiele większy rozgłos.

kategoria: fantastyka, fantasy
liczba stron: 204
cena okładkowa: 29,90 zł
wydawnictwo: Zona Zero
Isleen

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Kraina Martwej Ziemi: Krew i stal”. Bo pisanie fantastyki nie jest rzeczą prostą.

„Dragon Age: Inkwizycja — Zstąpienie”. Wracamy na Głębokie Ścieżki.

„Dragon Age: Inkwizycja — Szczęki Hakkona”. DLC, które chce cię zabić.

„Dragon Age: Inkwizycja — Intruz.”. Jaram się tym DLC jak Andrasta na stosie.

Introwersja. Co to za stwór i jak go pogłaskać? #2