Książkowy stos #6

Czas na nowe książki! Tym razem trochę fantastyki i szczypta obyczajówki.


Ostatnio czytałam mnóstwo lżejszych książek i powoli zaczynam tęsknić za czymś choć trochę bardziej ambitnym. Dlatego możecie się spodziewać, że następny stosik będzie zawierał nieco odmienny zestaw, niż te pojawiające się w ostatnim czasie. Ale to jest przyszłość, a nas interesuje to, co tu i teraz, tak więc przejdźmy już do rzeczy:

1. „Jutro będzie koniec świata” — Justyna Posłuszna


Egzemplarz recenzencki od wydawnictwa Media Rodzina. Mój tekst na temat książki Posłusznej będziecie mogli przeczytać na niekulturalnie.pl. Czemu akurat ten tytuł wpadł mi w oko? Dzięki obietnicy na rewersie, że ma być to opowieść podobna do filmu Nietykalni, który bardzo lubię, w dodatku ma opowiadać o dwóch mężczyznach — starym i młodym, Angliku i Polaku. Ostatnio mam też wielką słabość do wszystkiego, co brytyjskie, a w tle ma majaczyć Londyn. Chyba warto przyjrzeć się bliżej książce.

2. „Trylogia Magów Prochowych: Obietnica Krwi” — Brian McClellan


Militarna fantasy to mój konik. O serii dowiedziałam się na blogu Kirimy Misie czytanie podoba i od razu wzbudziła moje zainteresowanie. Prawda, że okładka jest świetna? Książkę kupiłam na Livro.pl. Czekajcie na recenzję!

3. „We dwoje” — Nicholas Sparks


Nigdy nie czytałam nic Sparksa, ale po prostu nie mogłam odpuścić historii o samotnym ojcu. Może okazać się przesłodzoną historyjką, ale po co od razu nastawiać się negatywnie? Kto wie, możliwe, że to całkiem wartościowa, wzruszająca powieść. Kupiłam w Tesco. Recenzja niebawem.

4. „Trylogia Książę Ciemności: Ciężko być najmłodszym” — Ksenia Basztowa, Wiktoria Iwanowa


Tę książkę kupiłam całkiem w ciemno. Po prostu zobaczyłam pana w bardzo moim typie na okładce, opis na rewersie zapowiadający szaloną powieść fantasy, no i wzięłam. Warte uwagi jest to, że książka wyszła spod rosyjskiego pióra, a rosyjska literatura to literatura przez wielkie „L”. Może nie oczekuję tego od tej konkretnej pozycji, ale mam nadzieję, że będzie chociaż na zadowalającym poziomie. Kupiłam na Livro.pl. Czekajcie na mój tekst!

5. „Prawdodziejka” — Susan Dennard


Nie zliczę, ile recenzji Prawdodziejki przeczytałam, odkąd zaczęto ją promować. Większość z nich była pozytywna, ale nie nastawiam się na nie wiadomo co. Sama zawsze byłam ciekawa tego tytułu, ale nie na tyle, żeby po prostu go kupić. Chętnie za to zamówiłam egzemplarz recenzencki na CzytamPierwszy i tak oto w końcu i ja zobaczę, co wzbudziło takie zainteresowanie blogosfery. Recenzja już wkrótce.



Na dziś to tyle :) Jeśli macie ochotę, zajrzyjcie na niekulturalnie.pl (a dokładniej — tutaj). Znajduje się tam moja opinia na temat książki Maresi. Kroniki Czerwonego Klasztoru, lekkiej fantasy, która może zainteresować szczególnie fanów Ziemiomorza.

Isleen

Komentarze

  1. I ja bardzo lubię film "Nietykalni" więc z prawdziwą przyjemnością przeczytam Twoją opinią o tej książce. Militarne fantasy też mnie ciekawi, choć wydaje mi się, że połowa jest dobra, a połowa straszliwie naciągana, więc bywa z nim różnie. Czyli nie tylko ja jestem ze Sparksem w tyle? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby słyszałam to nazwisko, Sparks, ale nie mam zielonego pojęcia, jakie mogą być jego książki. Wiem tyle, że pisze sporo romansów, ale na razie jego twórczość to dla mnie coś kompletnie nowego :)

      Militarną fantasy (jak w ogóle całą fantasy) łatwo popsuć, ale jak już się trafi na perełkę, to oderwać się od niej nie można! :)

      Usuń
  2. Czekam na recenzję Prawdodziejki 😁 co do "jutro będzie koniec świata", jestem nastawiona negatywnie do okładki, ale jeśli ma to być coś podobnego do nietykalnych z polskim wątkiem, możliwe, że mnie do niej przekonasz 😁 pozdrawiam ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że podobieństwo do "Nietykalnych" nie jest tylko chwytem marketingowym i że będzie do czego zachęcać :)

      Usuń
  3. Sparks? No jakoś mi to do Ciebie nie pasuje ;). Ja też nie czytałam tego autora, więc oczywiście nie neguję jego umiejętności. Po prostu łączę jego nazwisko z cukierkowymi romansami na jedno kopyto, na koniec których się płacze. Zobaczymy, jak Ci się spodoba ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy, romanse czytam bardzo rzadko, po prostu nie mój typ literatury, więc kompletnie nie mam pojęcia, czego się spodziewać po tym panu. Tym bardziej, że to akurat nie jest romans ;)

      Usuń
    2. Tak jak Olga wyrażam zaskoczenie Sparksem u Ciebie XD Parę jego książek przeczytałam, ale szczerze to podobała mi się tylko ta Jesienna miłość czy jak temu było, czytałam w oryginale i było naprawdę fajne:) Czekam na recenzję z niecierpliwością :)

      Usuń
    3. Podziwiam za czytanie w oryginale :) Trzeba sobie urozmaicać, a co! :D

      Usuń
  4. Bardzo mi miło, że skusiłaś się na "Obietnicę krwi" dzięki mojej recenzji :D Jesteś już drugą osobą, którą udało mi się przekonać i o której wiem :) Mam nadzieję, że książka Cię nie zawiedzie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli wyrazisz swoje zdanie. :) Każdy komentarz satysfakcjonuje.

Pamiętaj jednak, że natychmiast usuwam spam i wszelkie wypowiedzi naruszające zasady netykiety.

Popularne posty z tego bloga

„Kraina Martwej Ziemi: Krew i stal”. Bo pisanie fantastyki nie jest rzeczą prostą.

„Dragon Age: Inkwizycja — Zstąpienie”. Wracamy na Głębokie Ścieżki.

„Dragon Age: Inkwizycja — Szczęki Hakkona”. DLC, które chce cię zabić.

„Dragon Age: Inkwizycja — Intruz.”. Jaram się tym DLC jak Andrasta na stosie.

„Wszystkie kwiaty Alice Hart”. Piękna na zewnątrz, banalna w środku.