Książkowy stos #1



Nigdy wcześniej nie zamieszczałam na blogu hauli. Zazwyczaj nie planuję z aż takim wyprzedzeniem, co będę czytać. Jednak tym razem zebrał mi się porządny stos, dlatego pomyślałam, że chętnie zdradzę Wam jego zawartość, tym bardziej, że mam zamiar napisać recenzje niektórych tytułów.
Sporo tu klasyków. Uważam, że takich książek nawet nie ma co recenzować. Nie wykluczam jednak tekstów odnoszących się w jakiś sposób do nich w przyszłości (kiedyś zrecenzowałam Czarnoksiężnika z Archipelagu. Do tej pory nie mam pojęcia, dlaczego zamieściłam tu taką klasykę, jednak nie przeczę, że wciąż mam mnóstwo przemyśleń na temat tej książki, a tekst, który możecie znaleźć tutaj pisało mi się całkiem przyjemnie).
Zacznijmy od szczytu:
1. Aldous Huxley, Nowy wspaniały świat

Szczerze mówiąc, znam tą książkę bardzo dobrze, chociaż ostatnio odkryłam ze zdumieniem, że... tak naprawdę nawet jej nie czytałam. To zabawne biorąc pod uwagę, w ilu pracach zaliczeniowych, a nawet recenzjach się do niej odnosiłam. Gdy zobaczyłam ją w Empiku, w dodatku w całkiem rozsądnej cenie uznałam, że pora  nadrobić zaległości. Już nie mogę się doczekać, bo kocham taką literaturę.
2. Naomi Novik, Temeraire: Nefrytowy tron

Drugi tom z cyklu Temeraire. Recenzję części pierwszej, Smoka jego królewskiej mości możecie przeczytać tutaj. Trudno było ją znaleźć, gdyż nakład się skończył i nie dodrukowano. Ten egzemplarz znalazłam w księgarni internetowej bonito.pl. Akurat mieli dwa. Zapewne książka po prostu się nie sprzedała (albo zostało tylko kilka egzemplarzy i nikt ich nie kupił), co budzi pewne moje obawy co do jej zawartości, jednak mam nadzieję, że mnie ona nie zawiedzie. Recenzja pojawi się wkrótce.
3. Tomasz Mann, Czarodziejska góra tom 1 i 2

Absolutny klasyk XX wieku (dla niewtajemniczonych). Szczerze mówiąc, Czarodziejską górę czytam tylko dlatego, że to zadana lektura. Jestem właśnie przed końcem pierwszego tomu i niestety, zanim nie skończę tych dwóch kobył, nie zabiorę się za nic innego. Mogę tylko powiedzieć tyle, że czyta mi się ją zaskakująco dobrze, choć długo. Egzemplarze z biblioteki.
4. S.C. Ransom, Błękitna miłość

To zupełnie randomowa pozycja, którą kupiłam tylko po to, aby wypróbować księgarnię internetową oczytani.pl, oferującą końcówki nakładów, którą na swoim blogu polecała Kasia. Ja też polecam, bo książka została wysłana naprawdę szybko, w idealnym stanie i z zakładką (z jakiegoś dziwnego powodu uwielbiam wszelkie zakładki i namiętnie je zbieram, dlatego ucieszyłam się widząc, że została dołączona). Dziękuję Kasi za wskazanie księgarni, na pewno będę tam zaglądać częściej. Podobała mi się okładka (uwielbiam niebieski i drzewa), dlatego zdecydowałam się zamówić właśnie ten tytuł, chociaż gdy już miałam książkę w ręce zauważyłam, że w internecie wyglądała o wiele lepiej. Modelka jest jakaś nieproporcjonalna — pewnie kwestia niekompetencji fotografa albo grafika. W każdym razie, to młodzieżówka fantasy, którą już zaczęłam czytać. Na razie trudno mi się o niej wypowiadać, jednak jak tylko skończę postaram się ją zrecenzować.
5. Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Znachor

Kolejny klasyk. Jak tylko zobaczyłam go w Składzie Tanich Książek w Krakowie, musiałam go mieć. Znachora z pewnością przynajmniej część z Was kojarzy — jego ekranizacja to już taki „zabytek” TVP, który zawsze emitują na Wszystkich Świętych. Mam ogromny sentyment do tego filmu. Uważam, że fabuła jest przepiękna, lecz nigdy dotąd nie miałam okazji przeczytać książki, co oczywiście postanowiłam teraz nadrobić.
6. Anne Bishop, Inni: Morderstwo wron

Nareszcie udało mi się ją dorwać! Bardzo długo czekałam na okazję do przeczytania drugiego tomu Innych (recenzję tomu pierwszego, Pisane Szkarłatem, możecie przeczytać tutaj). Miałam ją kupić już wcześniej, jednak nagle zniknęła z księgarnianych półek. Dlatego w końcu zdecydowałam się zamówić przez internet, gdzie można ją znaleźć wszędzie. Już nie mogę się doczekać, chociaż staram się podchodzić do niej z dystansem — z czystej ostrożności. Recenzja wkrótce.
7. Dmitry Glukhovsky, Metro 2034

 

Przyciężkawa, lecz naprawdę porządna literatura, kontynuacja Metro 2033, które recenzowałam tutaj. Mam naprawdę wysokie oczekiwania wobec tej pozycji. Jak ktoś lubi rasowe, bezlitosne, mroczne antyutopie postapo, niech czeka na recenzję! (A jak nie lubi, to też ;) ) Egzemplarz z biblioteki.
8. Mary Shelley, Frankenstein

Historia, którą znają wszyscy. Nie wiem, czemu jeszcze jej nie przeczytałam, ale właśnie nadrabiam zaległości. Trafiłam w bibliotece na bardzo ładne wydanie z klimatycznymi ilustracjami wprowadzającymi ducha epoki, a także z naprawdę porządnym opracowaniem — przypisami, wyjaśnieniami, kontekstami, komentarzami. Tłumaczenie jest bardzo przystępne. To pewnie wydanie zaadresowane do uczniów, ale ja też nie pogardzę ;)

Ponadto planuję recenzje dwóch filmów:
Bridget Jones 3
— Doctor Strange
(niekoniecznie w tej kolejności)

Jeśli jeszcze zdarzy mi się uzbierać tyle książek, chętnie podzielę się z Wami swoim stosem.
Przepraszam za przedłużające się milczenie. Trzeci rok studiów daje mi popalić. Nie mam czasu na czytanie tego, co chcę (studia na polonistyce takie są), ani na pisanie tego, co chcę. A jak już mam, to nie mam siły pisać (stąd też między innymi ta lekka notka). Mam jednak nadzieję, że uda mi się w końcu zorganizować cały ten chaos i pisać (a także odwiedzać Wasze blogi) w miarę regularnie.
Isleen

Komentarze

  1. Ciekawe pozycje ;)
    Najbardziej jestem ciekawa "Błękitnej miłości" i "Nefrytowego tronu".
    Pozdrawiam
    http://momentofdreamsheart.blogspot.com/2016/11/62-recenzja-nastepczyni-kiera-cass.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny post! słyszałam już wcześniej o "Czarodziejskiej Górze" muszę w końcu przeczytać :)
    Zapraszam: http://allixaa.blogspot.com/
    Odwdzięczam się za każdą obserwacje :*

    OdpowiedzUsuń
  3. "Nowy wspaniały świat" to jedna z moich najukochańszych książek. Absolutnie genialna! "Czarodziejskiej góry" ekhm ekhm niestety nie czytałam (wstyd i hańba), ale kiedyś nadrobię z pewnością. W końcu takie klasyki znać trzeba, lub chociaż powinno się :)
    No i teraz już wiem, że mam w Tobie koleżankę polonistkę :D Ja już jestem po studiach, więc dopinguję i całkowicie rozumiem Twój ból;)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie również Metro na stosiku :D Nie wiem kiedy się za nie zabiorę, bo mam tyle do nadrobienia! Ale jakoś wczesniej nie jarała mnie taka tematyka, ale po przeczytaniu "Blackout" Marca Elsberga zachciało mi się więcej :D
    Zapraszam do siebie! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. powodzenia na studiach, u mnie 3ci rok nie jest jeszcze taki zły :D nie czytałam żadnej z tych książek, pewnie mnie do kilku przekonasz, ale za żadne skarby nie uda Ci sie namówić mnie do przeczytania kontynuacji Metra. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Anne Bishop! Na powieści tej autorki mam ogromną chęć, a zwłaszcza na serię, gdzie jedna okładka jest z tygrysem <3
    Będę musiała udać się do biblioteki i podpytać, czy mają :D
    Reszty nie znam, jednak widzę, że sięgasz po każdą fantastykę i to mnie cieszy :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja tam bardzo lubię book haule :D To chyba moje ulubione wpisy na blogach książkowych. Lubię sobie popatrzeć na czyjeś zdobycze i czasami znajduję coś dla siebie :D
    Rób takich zdecydowanie więcej!
    Cieszę się, że Ty jako jedna z niewielu rozumiesz, że recenzowanie klasyki mija się z celem. Oczywiście można skonstruować jakiś wpis, w którym możemy wyrazić swoją opinię, ale niech będzie to coś innego, pomysłowego, a nie zwykła recenzja...
    Buziaki :*
    Kasia z Kasi recenzje książek :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wydaje mi się, że Błękitną miłość mam i ja aczkolwiek nie czytałam jej jeszcze. Czekam na jej recenzje.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie się podoba kolor okładki Nefrytowego tronu:D tak wiem, wybitnie się podniosłam do tych wszystkich wspaniałych skąd ibad książek, ale to po prostu nie moje klimaty :) chociaż nowy, wspaniały świat chyba wypadałoby znać,moze kiedyś się ogarne :)

    OdpowiedzUsuń
  10. "Znachor" czeka na mojej półce od dłuższego czasu - wypadałoby w końcu zabrać się za tę lekturę. "Nowy wspaniały świat" to swoisty klasyk, którego jeszcze nie znam i wstydzę się tego, jednak wierzę, że znajdę kilka chwil na jej przeczytanie.

    OdpowiedzUsuń
  11. "Morderstwo wron" - mam wielką chęć na tę książkę, coś czuję, że może to być wspaniałe zaczytanie. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli wyrazisz swoje zdanie. :) Każdy komentarz satysfakcjonuje.

Pamiętaj jednak, że natychmiast usuwam spam i wszelkie wypowiedzi naruszające zasady netykiety.

Popularne posty z tego bloga

„Kraina Martwej Ziemi: Krew i stal”. Bo pisanie fantastyki nie jest rzeczą prostą.

„Dragon Age: Inkwizycja — Zstąpienie”. Wracamy na Głębokie Ścieżki.

„Dragon Age: Inkwizycja — Szczęki Hakkona”. DLC, które chce cię zabić.

„Dragon Age: Inkwizycja — Intruz.”. Jaram się tym DLC jak Andrasta na stosie.

Introwersja. Co to za stwór i jak go pogłaskać? #2