Książkowy stos #5



Tym razem na mojej półce zagościło wiele „kobiecych” pozycji. Chyba po takiej ich ilości będę potrzebowała odskoku w postaci książek bardziej uniwersalnych, bądź wręcz „męskich” ;) . Nie ukrywam jednak, że każdego z tych tytułów jestem bardzo ciekawa. 



Ale nie przedłużając:

1. „Nagrody” — Erich Segal



Nagrody mam okazję przeczytać dzięki mojej Przyjaciółce, która pożyczyła mi swój egzemplarz. Erich Segal to sprawdzony autor. Jeszcze nie zawiodłam się na żadnej z jego książek, więc wierzę, że i ta mnie nie rozczaruje. Recenzja wkrótce. To chyba jedyna „uniwersalna” pozycja w dzisiejszym zestawieniu. 

2. „Dwór cierni i róż” — Sarah J. Maas



Do tej pory nie miałam jeszcze okazji przeczytać nic Maas, a robi się o niej w blogosferze coraz głośniej. Chyba jeszcze nie spotkałam się z ani jedną naprawdę krytyczną recenzją Dworu cierni i róż, a jako, że w moim stosiku nie mogło zabraknąć fantastyki, postanowiłam nadrobić braki. Przyznam, że mam spore obawy, jeśli chodzi o książkę Maas, ale wynika to raczej z tego, że jeśli chodzi o fantasy, to jestem strasznie wybredna ;) Kupiłam na aros.pl. Czekajcie na recenzję!

3. „Maresi. Kroniki Czerwonego Klasztoru” — Maria Turtschaninoff



Egzemplarz recenzencki od Młodego Booka. Zapowiada się ciekawie. Mój tekst na temat tej książki już wkrótce będziecie mogli przeczytać na niekulturalnie.pl.

4. „Pani Einstein” — Marie Benedict



Zaczynam lubić biografie, więc pewnie wkrótce pojawi się ich na blogu jeszcze więcej. Z największą chęcią czytam, o co wcześniej w ogóle bym siebie nie podejrzewała, biografie kobiet. Znów muszę serdecznie podziękować mojej Przyjaciółce za pożyczenie mi książki. Recenzja niebawem :)

5. „Diana. Moja historia” — Andrew Morton



Wspominałam już, że ostatnio z zainteresowaniem zgłębiam losy brytyjskiej monarchii. Do przeczytania tej książki zachęcił mnie bardzo interesujący dokument National Geographic na temat księżnej Diany, który został nakręcony z okazji 20. rocznicy jej śmierci. Postać księżnej okazała się dla mnie tak ciekawa, że musiałam sięgnąć po biografię, którą sama współtworzyła. Oczywiście, książka była mocno krytykowana przez rodzinę królewską jako nieobiektywna, ale czy w ogóle miała szansę być inną? Z pewnością stanowi cenny dokument. Kupiłam ją na aros.pl. Recenzja wkrótce. 

6. „Moja Lady Jane” — Cynthia Hand, Jodi Meadows, Brodi Ashton



Egzemplarz recenzencki w wersji elektronicznej od portalu czytampierwszy.pl. Przyznam, że nie znoszę czytać książek z komputera, jednak jeśli chce się recenzować dla rzeczonej witryny, początkowo trzeba przeżyć tą niedogodność. Jeśli ktoś jeszcze nie zna portalu, śpieszę z wyjaśnieniami: czytampierwszy.pl nowo zarejestrowanym użytkownikom przyznaje na start 50 punktów ISBN, które mogą wydać na dowolną książkę dostępną na witrynie. W zamian muszą napisać jej recenzję, za którą dostają kolejne ISBNy, za które mogą zamówić następną pozycję. Z ciekawości postanowiłam założyć tam konto. Jeśli zaś chodzi o samą Moją Lady Jane, również jest ostatnio głośna w internetach. Nie mam właściwie wobec niej wielkich oczekiwań. Ze względu na jedyną dostępną dla mnie formę elektroniczną, wybrałam coś, co będzie mi się po prostu lekko czytało. Ale nie nastawiam się negatywnie! Być może lektura tej niepozornej pozycji mnie zaskoczy.
Jeśli recenzujecie i chcielibyście założyć konto na czytampierwszy.pl, kliknijcie proszę w poniższy baner (będę bardzo wdzięczna, bo z pewnością pomoże mi to w zamawianiu kolejnych pozycji ;) ). 
Czytam i recenzuję na CzytamPierwszy.pl

  Co poza tym?
Na blogu niekulturalnie.pl możecie już przeczytać dwa moje teksty. Zrecenzowałam już Dwoje nie do pary. Rzęsy i nonsensy oraz Czas obcych władców (teksty możecie znaleźć kolejno tutaj i tutaj). Wszystkich chętnych serdecznie zapraszam :)
Isleen

Komentarze

  1. Czekam na recenzję Dworu, coś mi się wydaje, że będziesz po tym cisnąć xD Ja jestem w trakcie pisania recenzji trzeciego tomu i coś czuję, że blogger może nie wytrzymać takich gorzkich żali xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nastawiam się negatywnie, ale też staram się nie oczekiwać za dużo ;)

      Usuń
  2. Musze w końcu kupić "Dwór cierni i róż". To jest podobno najlepsza książka, więc mam nadzieję, że mi również się spodoba.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :D
    http://okularnicaczyta.blogspot.com/2017/10/pije-wyacznie-herbate-recenzja-ksiazki.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa jak Tobie by się spodobał "Dwór" ;)

      Usuń
  3. Nie ma za co ;) jestem bardzo ciekawa jak ocenisz historię Milevy Einstein, a Nagrody znajdują się w czołówce moich ulubionych książek. I tak jak teraz o tym myślę, to nieświadomie obie zgrały się tematycznie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem bardzo ciekawa jak spodoba Ci się Dwór. Ja właśnie czytam trzeci tom i jest super :D co do czytampierwszy to udało mi się zamówić Kroniki Jaaru w wersji papierowej za 50 ISBN jak była promocja :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam tylko Dwór cierni i róż, który bardzo Ci polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Polecam Dwory! Sama długo się przed nimi broniłam, a teraz czytam i maksymalnie przepadłam!

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja na negatywną recenzje "Dworu" jak najbardziej wpadłam, niejednokrotnie ;P Chociaż... naprawdę, drugi tom jest zdecydowanie gorszy, bo pierwszy po prostu jest taki o, niewinny dość. Meh, chciałabym doczekać czasów, w których blogsfera pisałaby pozytywnie głównie o tych dobrych książkach :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety w czasach "literackiego popu" trzeba cieszyć się, że ludzie w ogóle czytają :( W poszukiwaniu naprawdę dobrej książki trzeba przekopać się przez masę ramot, ale przecież nie ma fizycznej możliwości, aby każdy pierwszy z brzegu tytuł był dobry. Mimo wszystko cieszę się, że bez względu nawet na wartość literacką, coś jednak wciąż jest w stanie zachęcić ludzi do czytania ;) Mnie też często drażni "ramotyczność" dzisiejszych bestsellerów; jednak spotykałam się już z utworami co prawda grafomańskimi, ale dobrymi też pod innymi względami, dlatego nie skreślam od razu "Dworu", chociaż z góry wiem, że to żadne arcydzieło ;)

      Usuń
    2. A ja sie nie zgodzę z tym, ze trzeba się z tego cieszyć i chyba nawet gdzieś post o tym mam :) Literatura to taka sama rozrywka, jak rozwiązywanie krzyżówek, a chyba z tego powodu się nie ciężymy, nie? :D To nie jest umiejętność wyższa, która robi ze mnie lepsza osobę. Dopiero gdy zagłębiam się w literaturę i czytam ja świadomie mogę powiedzieć, ze tak, wiem coś więcej niż przeciętny człek. Także... fajnie jak ludzie czytają, ale tak samo fajnie jest, jak graja w gry, rozrywka to rozrywka.
      Ja jedynie boleje nad tym, ze najlepiej sprzedaje się kupa, która robi młodym ludziom wodę z mózgu, a rodzice kompletnie na to nie reagują, bo nawet nie wiedza, co ich pociecha lubi. A Maas takie rzeczy mniej więcej tworzy, mając gdzieś logikę i konstrukcje świata. Lekkie rzeczy są potrzebne, tylko... czemu one muszą mieć tak często zerowa wartość? :c

      Usuń
  8. Mam w planach "Dwór cierni i róż", ale jakoś nie mogę się zabrać za jego kupno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też długo broniłam się przed Maas rękami i nogami, zobaczymy co z tego wyniknie ;)

      Usuń
  9. O ile pierwszy Dwór był dla mnie taki sobie, o tyle przy dwójce przepadłam (od razu wyposaż się w ACOMAF! ;)) za to "Pani Einstein" niestety wciąż na mnie czeka chociaż mam dobre przeczucia. ;)
    Co do Dworów i wcześniejszych komentarzy - nie jest to może arcydzieło, może i literacki pop i "powinniśmy się cieszyć, że ludzie w ogóle czytają", ale przygody z panią Maas bardzo cenię i polecam. Dodam, że poza Dworami i "Szklanym tronem" uwielbiam np. "Władcę pierścieni", "Ziemiomorze" czy "Polska odwraca oczy" i nie wydaje mi się by to się wykluczało czy obniżało moją wartość jako czytelnika. Dobra literatura to pojemne pojęcie i może się w nim kryć wszystko co w danym momencie jest dla nas dobre. Nie widzę powodu, aby literatura, która mnie odpręża i jednocześnie sprawia radość była od razu nazywana złą, tylko dlatego, że... nie jest literaturą wybitną. Czy każdego kto nie czyta "Idei chemii kwantowej" Pieli mam uważać za niewyedukowanego i czytającego złą literaturę tylko dlatego, że specjaliści (a za nimi i ja) uważają ją za jedną z najlepszych książek z dziedziny chemii kwantowej w Polsce? To takie tworzenie sztucznych podziałów (ach ta elitarna literatura dla "lepszych" ludzi...), niech każdy czyta co lubi, ocenia jak lubi i zachęca do czytania tego co lubi. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą. :) Ja też czytam właściwie wszystko i jeśli tylko książka spełnia swoje zadanie (a mogą być to zadania różnego rodzaju), to według mnie jest dobra. Jak już pisałam, to, że książka pod względem czysto literackim jest taka sobie, nie znaczy jeszcze, że nie ma nic innego do zaoferowania ;) Przykład z HP: może grafomaństwo, ale za to o jakich wspaniałych przygodach i wzniosłych wartościach można przeczytać. Nie mam nic do książek lekkich i odprężających i nie widzę w czytaniu ich nic uwłaczającego. Ale muszą one rzeczywiście odprężać, a nie drażnić kompletną amatorszczyzną ;) W przypadku literatury "dobry" lub "zły" są pojęciami czysto subiektywnymi. Zdarza mi się czytać recenzje zachwalające książki, które według mnie są złe. Czasami boli, że ludzie omijają szerokim łukiem naprawdę wartościowe pozycje, stawiając ołtarzyki czemuś, co ja uważam za głupawe. Ale przecież mają do tego prawo. A "głupawy" to subiektywne określenie.

      Usuń
    2. Nie no, nie mówię o książkowych koszmarkach, choć z drugiej strony... Są gusta i guściki i nie ma na t rady, a wszystkich należy szanować. Ok, rozumiem - czasami w natłoku sztucznie napompowanych bestsellerów można zgubić pozycje szczególne, ale to już nasze zadanie szukać perełek. ;) Tylko po prostu razi mnie określenie "złe" książki. Dla mnie złą książką to jest Mein kampf. ;)

      Usuń
  10. Bardzo lubię całą serię "Dwór cierni i róż", chociaż pierwszy tom nie powalił mnie na kolana. Muszę sięgnąć po "Panią Einstein", bo jestem bardzo ciekawa tej powieści, a już długo na mnie czeka :)

    Read With Passion

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem ciekawa "Pani Einstein" bo to chyba jedna z tych książek, które pewne rzeczy wywracają do góry nogami ;)

      Usuń
  11. Własnie miałam pisać, że czekam na twoją opinię o Dworze, ale tak patrzę, że w prawie wszystkich komentarzach powyżej ludzie pisali dokładnie to samo. Co by się nie powtarzać, ja sobie oszczędzę. (Ale czekam na twoją opinię! XD)

    Pozdrawiam!
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama jestem bardzo ciekawa swojej opinii XD Postaram się jak najszybciej przeczytać Dwór ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli wyrazisz swoje zdanie. :) Każdy komentarz satysfakcjonuje.

Pamiętaj jednak, że natychmiast usuwam spam i wszelkie wypowiedzi naruszające zasady netykiety.

Popularne posty z tego bloga

„Kraina Martwej Ziemi: Krew i stal”. Bo pisanie fantastyki nie jest rzeczą prostą.

„Dragon Age: Inkwizycja — Zstąpienie”. Wracamy na Głębokie Ścieżki.

„Dragon Age: Inkwizycja — Szczęki Hakkona”. DLC, które chce cię zabić.

„Dragon Age: Inkwizycja — Intruz.”. Jaram się tym DLC jak Andrasta na stosie.

„Wszystkie kwiaty Alice Hart”. Piękna na zewnątrz, banalna w środku.